Codzienna Aplikacja Miłosierdzia
PODZIEL SIĘ

Nie bój się robaczku… nieboraku… JA JE...

Nie bój się robaczku… nieboraku… JA JESTEM!

– Kiedy nie widzimy nadziei, nie widzimy rozwiązań, tak jak nie widzieli ich Twoi uczniowie zamknięci w izdebce strachu przed światem, potrzeba nam zamknąć oczy i na ślepo, choćby z wątpliwościami i dogasającą nadzieją, zawołać do Ciebie: „Jezu ufam Tobie”. Wierząc, że czas ciemnej doliny przeminie. I że w tym ciemnym czasie są ślady Twojej miłości wybiegającej każdemu z nas naprzeciw z pomocą przez ludzkie serca i przez moc twórczą złożoną w naszych sercach i umysłach… – Zapraszamy do lektury tekstu Doroty Sadurskiej pt. Nie bój się robaczku… nieboraku… JA JESTEM!


Oddycham spokojnie
w myślach powtarzając
Twe Imię
Ty Jesteś Jezu
Ty rozumiesz
kochasz
i przemieniasz noc
w płomień życia

O poranku budzą mnie promienie Twego miłosierdzia Panie, pod osłoną światła Słońca, które stworzyłeś. Patrzę w niebo i myślę, jak wiele gwiazd jest nade mną. Jak krucha jestem w tak ogromnym Wszechświecie. I  jak to jest, że mam zdolność do dostrzegania piękna w moim otoczeniu. Jak to jest, że zachwyt budzą we mnie kolory, wiatr niosący zapach kwiatów czereśni. Kim jest człowiek, że o nim pamiętasz? Kim jest syn człowieczy, że troszczysz się o niego? Ty podtrzymujesz mnie w istnieniu. Każdy mój oddech jest darem, każde uderzenie serca. Zieleniejące gałęzie drzew kołyszą się na wietrze, jak moje życie w Twoich dłoniach otulone wiatrem Ducha Świętego, otulone Twoją Miłością.

W naszym dzisiaj jest jednak tak wiele strachu w nas i wokół nas. Strachu, który zamyka nas na Ciebie, a w konsekwencji na samych siebie i na innych. Strachu o siebie i o bliskich, o zdrowie i o środki na utrzymanie siebie i naszych bliskich. Wiele trudnych pytań przebiega przez nasze serca. Pytań, na które nie ma prostych odpowiedzi. Stajemy w całej naszej kruchości wobec nieznanego i niepewnego. Ale przecież – Ty JESTEŚ!

Był taki dzień po Twojej śmierci, gdy Twoi uczniowie zalęknieni zamknęli się w domu. Gdy tak trwali w strachu Ty stanąłeś pośrodku nich ze słowami: „Pokój wam”. I pokazałeś swoje rany. Rany mówiące o Twojej miłości, mówiące o Twoim towarzyszeniu nam w naszych cierpieniach, w naszej kruchości i w naszym doświadczaniu śmierci, o Twoim przebaczeniu grzechów zdejmującym z naszych serc kamień winy i – o Twoim Zmartwychwstaniu mówiącym, że miłość, Twoja miłość, miłość która jest siłą życia, jest mocniejsza niż całe zło świata. I kiedy czujemy się bezsilni dajesz nam swego Ducha, Ducha miłości i męstwa, byśmy odnajdywali w sobie siły, nieśli pokrzepienie siostrom i braciom, w prostocie naszego dziś, naszej codzienności, tak jak możemy i jak potrafimy. I do nas także, jak do Tomasza apostoła, posyłasz innych, byśmy wtedy gdy nie wierzymy w Twoją moc i działanie w nas i przez nas, uwierzyli.

I kiedy nie widzimy nadziei, nie widzimy rozwiązań, tak jak nie widzieli ich Twoi uczniowie zamknięci w izdebce strachu przed światem, potrzeba nam zamknąć oczy i na ślepo, choćby z wątpliwościami i dogasającą nadzieją, zawołać do Ciebie: „Jezu ufam Tobie”. Wierząc, że czas ciemnej doliny przeminie. I że w tym ciemnym czasie są ślady Twojej miłości wybiegającej każdemu z nas naprzeciw z pomocą przez ludzkie serca i przez moc twórczą złożoną  w naszych sercach i umysłach. Mając nadzieję, choćby wbrew nadziei… Na przekór przeciwnym wiatrom.

Niech Maryja, Matka nadziei, która jakże trudne miała życie i która przeniosła wiarę Kościoła przez noc Wielkiej Soboty do Niedzieli Zmartwychwstania, otacza opieką każdego z nas i uczy, jak żyć i kochać. A gdy wydaje się, że nie ma nadziei, niech prowadzi nas do swego Syna…, abyśmy wierząc mieli życie w Imię Jego i w Nim odnajdywali siłę i mądrość. A On JEST Z NAMI i przytula każdego z nas do swego przebitego Serca. I jak echo w rytmie bicia Jego Serca można usłyszeć słowa proroka Izajasza: „Nie bój się, robaczku Jakubie, nieboraku Izraelu! Ja cię wspomagam – wyrocznia Pana – odkupicielem Twoim – Święty Izraela” (Iz 41,14). I przypominasz nam jak wzburzone fale jeziora napierały na łódź uczniów zalewając ją. Wydawało się im, że zaraz zginą, a Ty śpisz. Przystąpili do Ciebie i obudzili Cię wołając o ratunek pełni strachu o własne życie. A Ty spytałeś ich: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?”. I uciszyłeś wicher i jezioro (zob. Mt 8,23-27). Nie musimy rozumieć. A nasza wiara może się chwiać. I ciężkie pytania mogą zalewać łódź naszego życia. Ty rozumiesz nasze wątpliwości. Jesteś w tych doświadczeniach razem z nami. I zachęcasz do odwagi i wiary. Jakże ważne, zwłaszcza teraz, by trzymać się Ciebie, z żarliwością serca wołając: „Jezu, ufam Tobie”. W tych pełnej prostoty słowach zawierając wszystko – prośby, wątpliwości, troski, łzy, zwątpienia i – dziękczynienie za znaki Twojej miłości i miłosierdzia, które SĄ, nawet jeśli ich nie dostrzegamy, z powodu fal napierających na łódź naszego życia. Ale TY JESTEŚ JEZU pośród nas… JEZU, UFAM TOBIE!

Dorota Sadurska

Autorka jest prawnikiem i ekonomistą, pracuje w instytucji finansowej; jej pasją jest szukanie Boga, pisanie poezji i zamyśleń nad Słowem Bożym, chodzenie po górach i śpiew.

Zobacz na Misericors więcej tekstów autorstwa —> Doroty Sadurskiej