“Grzechy nasze możemy widzieć jako to, czym zawiedliśmy Chrystusa, zmartwiliśmy Tego, który nas kocha. On na nas liczył, na naszą bliskość, na to, że będzie nas karmił Sobą, że będziemy o Nim czytali w Piśmie Świętym, że będziemy się modlić przez Niego do Ojca w Duchu Świętym. Duch Święty, który jest przebaczeniem grzechów, pozwala nam zrozumieć, że to jest rodzaj zdrady. W każdym grzechu czai się Judasz. I ostatecznie za grzechem czai się szatan — pod jego wpływem jest każdy grzech.
Gdzie ta zdrada u nas jest? Często jej nie widzimy. Jak zobaczyć zasmucenie Chrystusa? Gdzie to u nas jest? To są nasze słabości, trzymanie się ciągle siebie, różnych swoich komicznych widzimisię, które się nas nieraz całymi latami czepiają. Żal nam Boga. Ale jak nasz żal wygląda? Żal nam, że nie żałujemy, że w nas nie ma tej gorliwości o chwałę Bożą. Albo jeśli jest, to jest o wiele, wiele za mała. I że jeśli Bóg nie jest przez nas zdradzany, to na pewno jest pomijany. Jest zauważony, oczywiście, formalnie – jest Bogiem. Ale pomijałam Pana, zajmując się sobą: „Tu mnie boli, to mi nie idzie, tu zgrzeszyłam, tam zgrzeszyłam…”. Ale nie żal mi, że Bóg, mój Bóg, nie ma tego ciepła miłości ludzkiej, której pragnie – nie dla siebie, bo jest Bogiem, ale dla nas, bo to jest nasza świętość, nasz rozwój i nasze zbawienie. Żałować Jego jest dla nas zbawieniem! Taka dziwna rzecz! (…)
Rzeczą straszną byłoby, gdyby powiedział On do nas przy końcu świata: „Widzieliście moją Mękę wszędzie – przy waszych drogach, na ścianach – ale was to nic nie obchodziło. Uwieczniono Mnie w stanie haniebnym na tysiącach krzyżów, a wyście mnie nie pożałowali”. Sama ziemia zadrży wtedy ze zgrozy: jak ludzie mogą być tak obojętni, tak beznadziejnie głupi! Wiemy, że dzisiaj często krzyże się zdejmuje, zdziera; w szpitalach, szkołach, instytucjach. Jest to nienawiść piekła, które się boi, aby ktoś przypadkiem nie współczuł Bogu. Bo jedno takie spojrzenie na krzyż, współczujące, gładzi bez śladu wszystkie grzechy. Tego zaś piekło się boi; boją się tego i ci, którzy może nieświadomie z siłami piekła współdziałają.
Niech spojrzenie nasze, spoczywając na krzyżu, wzbudzi płomień, piorun współczucia, który spali w nas wszelkie zmazy grzechowe.”
Joachim Badeni OP
Fotel z widokiem na pole,
W drodze, 2004
Misericors znaczy miłosierny! Dołącz ⇒ do zbiórki Razem możemy więcej!