Temat:
Wiara – a co jeśli nie jest dobrze? Co zrobić żeby ta wartość była na odpowiednim miejscu?
Myśl przewodnia:
“Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na Was” /1P 5,7/
Rozważanie:
Właśnie kreślę plan. Codziennie poprawiam jakiś element, szereguję priorytety na nowo. Staram się ułożyć puzzle w taki sposób, by sporządzony schemat zadziałał i doprowadził mnie do celu w najprostszy sposób. Życzę sobie bezbolesnej drogi wśród przychylnych mi wiatrów, kochających osób… trzymam wodze mojego życia w obu rękach. Niestety, codziennie ktoś przecina mi drogę, przysłania cel. Zdaje mi się, że ktoś ciągnie mnie w innym kierunku, plącze wszystko, co dotychczas poukładałem. Niesprawiedliwe!
Każdy z nas chciałby mieć wgląd w przyszłość, wiedzieć jaką drogę wybrać, jak w szybki sposób osiągnąć cel. Życie jednak upływa pod wielkim znakiem zapytania. Każdy dzień wypełniony jest wątpliwościami, łatwiej się rozczarować niż zdobyć pewność. „Wątpię … więc jestem” powiedział Kartezjusz. To nasienie wątpliwości kiełkuje w nas od urodzenia, a jego obecność ujawnia się szczególnie w kryzysowych sytuacjach – kiedy ktoś nas skrzywdzi, doświadczymy nieszczęścia bądź dzień przyniesie rozczarowanie. Jak więc wierzyć, kiedy wszystko wokół jest kruche jak lód?
Życie nasze wygląda jak gra w ślepca i przewodnika. Kroczymy przez nieznane z opaską zawiązaną na oczach, za rękę prowadzi nas Bóg. Umowa jest prosta – zaufać przewodnikowi, który ma doprowadzić do celu (powinien zrobić to najlepiej jak potrafi). Nic więcej. Nie ma w niej załączników mówiących o przestrzeni, w której rozgrywa się akcja. Kroczymy w ciemno. Jedni idą po jezdni, na której z rzadka zdarzają się wyboje i dziury, inni prowadzeni są po świeżo zaoranej roli, potykają się o skiby ziemi. Ktoś idzie wąwozem, inny w wysokiej trawie trzęsawiska. Mimo tego trzymamy się przewodnika, bo wiemy, że tylko dzięki niemu dojdziemy do celu. Cierpliwość ma jednak swoje granice. Po kolejnym potknięciu brakuje nam sił, jesteśmy wściekli na tego, kto nas prowadzi. Mamy dość! Puszczamy jego rękę. On jednak idzie dalej, jak gdyby miał pewność, że wciąż trzyma nas za dłoń. Z każdym kolejnym krokiem oddala się od nas, ale u ręki pozostaje pajęcza nić, która, łącząc się z nim, ciągnie się jak makaron.
Po odpoczynku, część z nas próbuje dogonić przewodnika podążając „po nitce do kłębka”. Pozostali jednak, w porywie gniewu, zrywamy nić i zdejmujemy z oczu opaskę. Przed nami nie odsłania się jednak dobrze oświetlony chodnik, lecz nieskończona przestrzeń tonąca w „mlecznej” mgle. Staramy się iść na własną rękę, ale najczęściej każdy kolejny krok kończy się potknięciem. Po chwili pustkę przeszywa rytmiczny stukot butów. Dostrzegamy, że wokół pełno jest podobnych ślepców, którzy z zawiązanymi oczami kroczą przed siebie. Czy idą tam gdzie my? Czy warto im zaufać? Wątpliwości kotłują się w głowie… mamy inne wyjście? A może dam radę dojść w pojedynkę?
Bóg w Ewangelii mówi o wspólnocie: Gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię Moje, tam jestem pośród nich. Każdy z nas powinien szukać Boga w indywidualnej relacji. Jest to jednak ciężkie zadanie, a szczególnie w trudnych momentach, kiedy pytania kłębią się w głowie i nie pozwalają poukładać tego, co rozbite. Warto wtedy spotkać Boga we wspólnocie – odkryć go w oczach drugiego człowieka. Poszukać kogoś, kto zrozumie, wesprze, pomoże się dźwignąć. Może on również doświadczył podobnej trudności…
W chwili kryzysu, gdy stwierdzisz, że Bóg Cię opuścił, popatrz w oczy drugiego człowieka. Nie bój się zapytać o pomoc. Im większy krąg szukających, tym skuteczniej można przeczesać teren w tropieniu Boga. Popatrz ile poszlak, śladów znajdziesz po drodze. Nie trać otuchy.
Zastanów się:
Czym jest dla Ciebie WIARA? Czy starasz się ją zgłębiać, a może ograniczasz się do zbioru pustych praw i nakazów? Pomyśl przez chwilę nad poniższym zdaniem. Porozmawiaj o nim z bliskimi/przyjaciółmi:
Wiara polega na trwaniu człowieka w zaufaniu do Boga. Martin Buber mówił: „zaufanie jest ze swej istoty zachowaniem ufnej postawy w całości życia, na przekór temu, czego się w tym życiu doświadcza. Prowadzi do akceptacji całości życia, pochodzi bowiem ono od Tego, któremu ufam”.
Modlitwa:
Panie Boże pomóż Nam nieustannie wzrastać w Naszej wierze. W chwilach zawahań wspieraj Nas i dodawaj sił na walkę z grzechem. Dopomóż Nam rozwijać się duchowo. Stawiaj na naszej drodze ludzi dobrego serca, którzy Nam w tym pomogą. Przez Chrystusa Pana Naszego. Amen.
#LOVEtoWRITE Podziel się refleksją!
kliknij i skomentuj na Facebooku
Opracowanie: Młodzież Dekanatu Wawrzeńczyce Archidiecezji Krakowskiej.
Rekolekcje Log in Love – Zaloguj się do wspólnoty! będą publikowane codziennie przez okres Wielkiego Postu na portalu misericors.org oraz Facebookowych kanałach Duszpasterstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej i Fundacji Misericors.